Ponad tydzień temu nad naszym niebem rozegrał się świetny spektakl. Meteory z roju Perseidów miały swoje maksimum. W tym materiale postaramy się podsumować tegoroczną noc meteorów. Zadaliśmy też kilka pytań Prezesowi Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii - Januszowi Wilandowi, który podzielił się z nami odczuciami oraz fotografiami, które wykonał tamtej nocy.
Maksimum Perseidów przypadło w tym roku na 12 sierpnia
Perseidy to jeden z najbardziej regularnych rojów meteorów, którego orbita przecina się co roku z ziemską w dniach 17 lipca-24 sierpnia. W tym roku ich maksimum przypadło na 12 sierpnia. Warunki do obserwacji były niemal idealne, czyste niebo oraz nieoślepiający blask Księżyca mówią same za siebie. Tej nocy wielu miłośników wybrało się na obrzeża miast, by pozbyć się nadmiaru lamp oświetlających ulice. Późnym wieczorem rozpoczął się spektakl - pierwsze meteory dały znak do startu pozostałym. Nie było wyjścia, oczy wszystkich obserwatorów musiały skupić się na ciemnym niebie. Tak też się stało. Wiele obiektów pofrunęło w dosyć krótkich odstępach czasu. Postaraliśmy się o opinię Janusza Wilanda, który przez ponad 3 godziny obserwował Perseidy. W poniższym wywiadzie, opowiada m.in. o odczuciach związanych z lotem kilkudziesięciu obiektów ale też o czekających nas wkrótce innych wydarzeniach, które warto będzie zobaczyć.
Wywiad z Januszem Wilandem:
Jest Pan zadowolony z tegorocznego maksimum, czy raczej lekko zawiedziony?
Nie jestem zawiedziony, bo widzieliśmy w sumie około 70 meteorów - tak wiec było co oglądać. Sceneria była niesamowita, bo mimo praktycznie bezchmurnego nieba i pięknie widocznej Drogi Mlecznej cały czas przeszkadzała nam... burza. Pioruny błyskały co kilka sekund! Na szczęście były nisko nad horyzontem kilkadziesiąt kilometrów od nas. Co do samego zjawiska to brakowało mi choć jednego bardzo jasnego bolidu. Wszystkie widoczne u nas podczas maksimum Perseidów meteory były zwykłej jasności, może dwa osiągnęły jasność zerową.
Czy w porównaniu do poprzednich lat było lepiej, czy wręcz przeciwnie mimo wielkich zapowiedzi, widowisko odbyło się w przeciętnej oprawie?
Jeśli o mnie chodzi to było dużo lepiej niż w poprzednich latach - pogoda była dobra, widoczność świetna, a Księżyca nie było i nam nie przeszkadzał.
W najbliższym czasie możemy spodziewać się jakiegoś interesującego zjawiska na naszym niebie, które może dostarczyć niemałych emocji wszystkim miłośnikom astronomii?
Tak. Ja już czekam na częściowe zaćmienie Słońca 4 stycznia 2011 widoczne u nas dość nisko nad horyzontem. Będzie to zaćmienie częściowe o bardzo dużej fazie - Księżyc pokryje ponad 70% średnicy Słońca.
Na zakończenie chciałbym prosić o podsumowanie nocy Perseidów 2010 z Pana punktu widzenia.
Obserwacja trwała od 22:15 do 1:45 i w tym czasie widzieliśmy około 70 meteorów z czego kilkanaście nie było Perseidami. Obserwacja była udana. Udało mi się uwiecznić na zdjęciach kilka meteorów, na których także widać błyskawice, o których wcześniej wspominałem. Teraz będę czekał na bardziej lubiany przeze mnie rój meteorów Leonidy, a potem zaćmienie Słońca 4 stycznia 2011.
Poniżej przedstawiamy fotografie wykonane przez Janusza Wilanda na przełomie 12/13 sierpnia 2010 roku.
12/13 sierpnia 2010 - Perseid nad Perseuszem - fot. Janusz Wiland (Kliknij aby powiększyć)
12/13 sierpnia 2010 - Jowisz, Uran i piorun - fot. Janusz Wiland (Kliknij aby powiększyć)
Perseid pod Małym Wozem - fot. Janusz Wiland (Kliknij aby powiększyć)
Źródło: astronomia24.com,
astrojawil.pl
Opracowanie: © Piotr & Andrzej